Położone w południowo-wschodniej części Bochni wzgórze Krzęczków (247 m. n.p.m.) to niewątpliwie miejsce, z którego roztacza się najpiękniejsza panorama miasta. Spacer na te wzniesienie zapewni nam nie tylko bajeczne widoki, ale i dostarczy ciekawych refleksji historycznych. W końcu na tym wzgórzu założono kalwarię, swoje obozy wojskowe zakładali słynni lisowczycy i konfederaci barscy, a Austriacy wybudowali prochownię z materiałami wybuchowymi. Tutaj też swój cmentarz założyli bocheńscy Żydzi, który zachował się do dziś. Zapraszamy więc na Krzęczków!

Trochę historii...

Wiadomo, że nazwa wzgórza, pochodzi od nazwiska mieszczan bocheńskich Krzęczków, właścicieli tych terenów w XVI w. W 1539 r. Grzegorz Krzęczek był rajcą bocheńskim, a w 1558 r. z domu mieszczki Krzęczkowej rozprzestrzeniło się na miasto "morowe powietrze" czyli epidemia jednej z chorób zakaźnych. Góra i ulica Krzęczków pojawiają się w bocheńskich księgach miejskich w XVII w., a w 1683 r. nazwana została także górą Semicką, z racji położonego tam cmentarza żydowskiego. Pod koniec XVI w. ponoć istniała tu kalwaria, czyli miejsce gdzie znajdowały się stacje Męki Pańskiej. 
Położony 35 metrów nad poziomem rynku Krzęczków, był znakomitym punktem obserwacyjnym i strategicznym umożliwiającym trzymanie miasta w szachu. Nic więc dziwnego, że w 1620 r. na wzgórzu rozłożyło się obozem kilka chorągwi znanych z męstwa, ale i z łupiestwa, lisowczyków. W październiku 1769 r. na Krzęczkowie stacjonował pułk konfederatów barskich pod dowództwem Cypriana Kieniewicza. W listopadzie 1914 r. wojska rosyjskie ostrzelały stąd miasto. Dogodne położenie Krzęczkowa, sprawiło, że w czasach austriackich wybudowano tu dwie prochownie przechowujące materiały wybuchowe. Jedna była własnością salinarną, druga wojskową.
Przede wszystkim jednak, na wzgórzu tym przez kilkaset lat znajdowały się pola uprawne i ogrody mieszczan bocheńskich. Doskonale są one widoczne np. na litografii Bochni z 1837 r., której wykonanie zlecił starosta bocheński Carl Bernd. Od kilkudziesięciu lat Krzęczków jest gęsto zabudowany domami jednorodzinnymi.

Jak to z tym mamutem było?

Zbocze Krzęczkowa kryje jeszcze jedną ciekawostkę. Ponoć w okresie międzywojennym właściciel posesji położonej na przeciw dawnego kina "Syrenka" rozpoczął budowę domu i po odkryciu ziemi ujrzał szkielet mamuta. Odkopał go co najmniej do połowy i zawiadomił Muzeum Przyrodnicze w Krakowie, aby jego pracownicy zabrali ten piękny okaz. Z tej lokalnej atrakcji z wielką uciechą korzystały okoliczne dzieci, wspinając się na szkielet i próbując oderwać poszczególne kości. Po długim czekaniu, właściciel w końcu dostał odpowiedź, że muzeum ma już dość mamutów i więcej już ich nie potrzebuje. Rozczarowany postawą naukowców - wylał fundamenty, zabetonował mamuta i postawił na nim dom.

Idziemy w górę

Na Krzęczków najłatwiej dojść z centrum miasta ulicami Gazaris (spod hali targowej) lub Floris (od skrzyżowania z ulicą Kościuszki). Obie upamiętniają w nazwach istniejące tu przed wiekami szyby solne. Warto wybrać zwłaszcza spacer ulicą Floris, przy której uwagę zwraca klasycystyczny dworek z XIX w. z gankiem wspartym na czterech drewnianych kolumnach (dom nr 10). Nieco wyżej znajduje się Przychodnia Zdrowia, zwana popularnie "Ubezpieczalnią". Mało kto dziś wie, że budynek w którym się mieści, wzniesiono w 1936 r. dla ówczesnej Kasy Chorych i był to jeden z najnowocześniejszych gmachów w przedwojennej Bochni. Na jego wschodniej ścianie warto zwrócić uwagę na tablicę upamiętniającą śmierć, jaką poniósł w szybie Włodzimierz Podgórzec (1917 - 1940), student medycyny UJ i założyciel w 1939 r. konspiracyjnej Organizacji Obrońców Ojczyzny. Aresztowany i torturowany przez gestapo, wpadł w przepaść szybu Floris w trakcie próby ucieczki z rąk niemieckich.
Tuż za przychodnią zdrowia skręcamy w lewo na Plac Bolesław Wstydliwego. Już z tego miejsca pokazuje nam się pierwsza panorama miasta, ale lepszy widok na miasto uzyskamy, gdy podejdziemy stromą ulicą Krzęczków w górę.

Najpiękniejsze widoki na miasto

 Na wierzchołku wzniesienia warto wejść na jeden z ostatnich już ogrodów aby móc podziwiać obszerną panoramę naszego grodu. Widać stąd doskonale, jak na dłoni, centrum miasta z szybem Sutoris, bazyliką św. Mikołaja, gmachami sądu, Gimnazjum nr 1 oraz Liceum Ogólnokształcącego. Nieco dalej, na wzgórzach kolanowskich widać sylwetkę kościoła św. Pawła Apostoła, a po stronie południowej wzgórze Uzbornia. Przy dobrej widoczności widać wzniesienia Beskidu Wyspowego, a nawet majaczące w oddali Tatry. Jeśli przejdziemy kilkadziesiąt metrów ulicą Heleny Modrzejewskiej na północ, to będziemy mogli z kolei podziwiać widoki na Nizinę Nadwiślańską z Puszczą Niepołomicką oraz Płaskowyż Proszowicki. Na północnym zboczu Krzęczkowa widać też ślady po dawnych wyrobiskach, powstałych w związku z budową nasypów linii kolejowej arcyksięcia Karola Ludwika w poł. XIX w.

Cmentarz żydowski

Położony po lewej stronie ulicy, na północnym skłonie wzgórza, cmentarz żydowski założony został w 1872 r. Zachowało się na nim ok. 700 nagrobków, często bogato zdobionych hebrajskimi inskrypcjami i płaskorzeźbami. Na kirkucie bocheńskim chowano żydów bocheńskich oraz z okolicznych miejscowości. Na cmentarzu znajdują się też dwie mogiły zbiorowe. W pierwszej pochowano żołnierzy pochodzenia żydowskiego, którzy zginęli w czasie I wojny światowej w okolicach Bochni. Druga - to pomnik poświęcony ofiarom hitleryzmu, wzniesiony w miejscu, na którym często wykonywano egzekucje na Żydach z bocheńskiego getta. W czasach okupacji niemieckiej miało tu zginąć około 300 osób.

Obecnie cmentarz jest dobrze utrzymany, dzięki troskliwości jego opiekuna, zamieszkałego przy ulicy Krzęczków, który poprzez bocheńskie Muzeum udostępnia to miejsce zainteresowanym turystom czy mieszkańcom miasta.