Mogiła-pomnik upamiętniająca pacyfikację Ispiny

2 czerwca 1943 r., w leżącej na północnych krańcach powiatu bocheńskiego wsi IspinaNiemcy przeprowadzili pacyfikację i bestialsko zabili 13 osób pochodzących z okolicznych terenów. Miejsce kaźni upamiętnia dziś mogiła z krzyżem w lesie przy drodze z Ispiny do Chobotu. Do dziś nie wiemy, co było rzeczywistym powodem tej zbrodni i dlaczego to właśnie ta mała wieś w puszczy stała się ofiarą hitlerowców? Pytanie tylko - czy dowódcy niemieccy żądni awansów i propagandowego sukcesu potrzebowali w ogóle jakiejś konkretnej przyczyny?

Mimo, że okolice Ispiny nie były terenem jakiegoś szczególnego nasilenia działalności oddziałów partyzanckich, to właśnie ta wieś od wczesnych godzin porannych została szczelnie otoczona przez oddziały policji i żandarmerii niemieckiej w sile około 200 ludzi. Akcją dowodził Johan Krewer, komendant posterunku żandarmerii niemieckiej w Wieliczce. Jak zapisał w kronice parafialnej Grobli ks. proboszcz Józef Bukowiec:

Niemcy otoczywszy wieś wstępowali do domów wyprowadzając mężczyzn, twierdząc, że są oni bandytami: tyś bandyta, bo nieogolony, tyś bandyta bo masz 5-ro dzieci, żonę a mało pola. Jeden z żandarmów wywlókł mężczyznę z łóżka, zaprowadził przed dowódcę i powiedział: tego bandytę chwyciłem z bronią w ręku...

O bestialskim sposobie przeprowadzenia tej akcji świadczy fakt, że zabranego z Drwini Franciszka Nowaka, przywiązano sznurem do samochodu, a gdy ten nie mógł za nim nadążyć i ze zmęczenia upadł, wleczono go zakrwawionego drogą po ziemi. Ujętych w czasie obławy mężczyzn i kobiety zapędzono pod siedzibę nadleśnictwa w Ispinie i rozpoczęto przesłuchiwania. Potem zatrzymanych podzielono na dwie grupy, pozostałych zwolniono do domów. Mimo, że za przetrzymywanymi wstawiał się inspektor lasów i leśniczy, Niemcy załadowali 9 osób na samochody i zawieźli do lasu w rejonie Mokre w pobliżu Chobotu. Tam więźniom dano do rąk karabiny bez naboi i fotografowano jako ujętych bandytów. Niektórzy badacze uważają, że hitlerowcy użyli tych ludzi jako statystów przy nakręceniu filmu propagandowego, przedstawiającego likwidację bandy. 

Przed egzekucją aresztowani musieli wykopać dla siebie mogiłę, byli bici i katowani o czym świadczyły rany na ich ciałach. Wszyscy zostali rozstrzelani i zakopani. Być może ostatnim z żyjących był Franiszek Norek, nauczyciel z Woli Drwińskiej i Ispiny, którego ciało znaleziono w oddalonym nieco od miejsca kaźni "Grubym Lesie". Nie wykluczone, że jako jedynemu udało mu się uciec podczas egzekucji, ale postrzelony w czasie ucieczki zmarł z upływu krwi.

tablica z nazwiskami ofiar pacyfikacji
tablica z nazwiskami ofiar zbrodni

W tym samym dniu podczas obławy rozstrzelano przed południem cztery osoby. Łącznie więc w pacyfikacji Ispiny zginęło 13 osób. Byli to pochodzący z Ispiny: Józef Wilkosz, Franciszek Norek, Tomasz Podsiadło, Józef Żmudzki, Piotr Szczygieł, Jan Siwek, Stanisław Matusik, Franciszek Pichor, Maria Klima oraz Franciszek Nowak z Drwini, Jan Tokarski i Andrzej Sendor z Wyciążą (obecnie Nowa Huta), Jan Nosek z Brzegów koło Wieliczki.

Wg Józefa Kaczmarczyka ps. "Wik", członka Komisji Historycznej ZBOWiD w Bochni, czterech rozstrzelanych należało do Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich, a pozostali byli "działaczami ludowymi". Wytypowanie właśnie tej grupy osób miało być celowym działaniem dobrze poinformowanych Niemców. Wydaje się to być mało prawdopodobne, choć trzeba pamiętać, że Józef Wilkosz był przed wojną zawodowym żołnierzem i starszym sierżantem WP, podobnie jak Franciszek Norek - ppor. rez. W.P. Obaj mogli więc być związani z konspiracją, ale nie ma to potwierdzenia w dostępnych źródłach.

Wśród policjantów i żandarmów niemieckich, którzy dokonali pacyfikacji było kilku Volkdeutschów na czele z cieszącym się złą sławą Robertem Boguschem z Bochni. Za "zasługi ludobójcze" dowodzący akcją Johan Krewer został odznaczony we wrześniu 1943 r. Krzyżem Zasługi II klasy bez mieczy. Poszukiwany przez Okręgową Komisje Zbrodni Hitlerowskich w Krakowie, żył jeszcze w 1973 r. w RFN, podobnie jak inny zbrodniarz z Ispiny i Wieliczki - Wilhelm Wagner.

Brak dokumentów niemieckich i skąpe informacje ustne i zapisy po stronie polskiej nie dają jednoznacznej odpowiedzi o powody pacyfikacji Ispiny. Jedna z wersji zakłada, że spowodowane to było pojawieniem się w okolicznych wsiach bandy rabunkowej, która podszywała się pod partyzanckie ugrupowania AK i BCh. W noc poprzedzającą pacyfikację miała ona dokonać kradzieży u leśniczego Recha w Chobocie, który poinformował o tym Niemców. Inną przyczyną mogła być akcja mająca na celu likwidację ugrupowań partyzanckich, które przeniknęły do Puszczy Niepołomickiej zza Wisły, z kieleckiego. Nie można też wykluczyć, że była to ekspedycja karna na wsie, które nie chciały oddawać na czas kontyngentów zboża i mięsa. Fakt fotografowania skazanych z karabinami zdaje się też wskazywać, że dowódcom niemieckim potrzebny był sukces propagandowy, który wzmacniałby ich pozycje i dawał możliwość dalszego awansu. Prawdopodobnie nie chodziło Niemcom o udowodnienie komuś przestępstwa, lecz zastosowanie odpowiedzialności zbiorowej w celu spotęgowania grozy i utrzymania ludności w strachu i posłuszeństwie wobec władz okupacyjnych.

Po kilku dniach rodziny zabrały z leśnej mogiły ciała zastrzelonych i pochowali na cmentarzach parafialnych w Grobli, Mikluszowicach, Niepołomicach i Ruszczy. Po wojnie miejscowe społeczeństwo, przy wsparciu  leśnictwa, urządziło w lesie w miejscu rozstrzelania pamiątkową mogiłę z drewnianym krzyżem, poświęconym w czerwcu 1945 r. Później umieszczono tam również tablicę z nazwiskami poległych. Odnowienie symbolicznej mogiły wraz z umieszczeniem nowej tablicy przeprowadzono w 1993 r., w 50-tą rocznicę tragicznych wydarzeń. Do dziś dnia miejscem tym opiekuje się młodzież szkolna z Ispiny oraz leśnictwo, a na początku czerwca, w rocznicę pacyfikacji Ispiny, mają tu miejsce uroczystości religijno-patriotyczne z udziałem władz samorządowych, związków kombatanckich, młodzieży szkolnej i mieszkańców wsi.

Ważniejsza bibliografia:

  • Józef Podsiadło, Bolesna rocznica [w:] Wiadomości Bocheńskie, nr 4(17) 1993 r., s. 21-23. Autor artykułu jest synem rozstrzelanego Tomasza Podsiadło.
  • J. Kaczmarczyk, Bolesne rocznice, maszynopis Materiałów  Komisji Historycznej ZBOWiD w Bochni w zbiorach Muzeum im. St. Fischera.
  • 68 rocznica egzekucji w Puszczy Niepołomickiejhttp://www.grobla.net/news.php?readmore=798 (dostęp 29.05.2013)