czwartek, wrzesień 28, 2023

Agresja hitlerowskich Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 r. przyniosła tysiące ofiar ludności cywilnej w całym kraju. Również i na ziemi bocheńskiej, działania wojenne spowodowały śmierć i cierpienia wielu mieszkańców, którzy stali się ofiarami brutalnej siły niemieckiej. W 80. rocznicę tych wydarzeń przypominamy tych, których wojna zabrała już na samym początku.

15 pułk piechoty został zorganizowany w Bochni w grudniu 1918 r. jako "Pułk Piechoty Ziemi Bocheńskiej". Od stycznia 1919 r. nosił on numer 15, a od 3 VIII 1920 r. używał przydomka "Wilków". Od III 1919 r. walczył na kresach wschodnich. W sierpniu 1919 r. wszedł w skład 9 Dywizji Piechoty, by w jej składzie walczyć na Wołyniu, uczestniczyć w ofensywie na Ukrainie, a potem w bitwie warszawskiej i walkach o Dubno. W ramach pokojowej organizacji armii wszedł w skład 28 Dywizji Piechoty i został skierowany do Dęblina, gdzie stacjonował do września 1939 r.

Nic tak nie oddaje atmosfery i grozy pierwszych dni wojny, jak autentyczna relacja jej uczestnika. Wspomnienia wojenne st. strzelca Andrzeja Tabora z Leksandrowej, pokazują szlak bojowy chłopaka spod bocheńskiej wsi, któremu przypadła w udziale tajna broń Wojska Polskiego - karabin przeciwpancerny wz. 35 , zwany popularnie "Urem" lub rusznicą.

Poniżej zamieszczamy listę żołnierzy z dawnego i obecnego powiatu bocheńskiego poległych i zmarłych w walce z Niemcami przy boku aliantów. Większość z nich spoczywa na cmentarzach wojennych na obczyźnie. Nie jest to na pewno kompletny wykaz, dlatego liczymy na współpracę osób odwiedzających portal Historia Ziemi Bocheńskiej w zbieraniu i udostępnianiu wszelkich informacji dotyczących wymienionych żołnierzy, a także wszystkich, którzy na tej liście nie znaleźli się.

Cześć ich pamięci!

Likwidacja batalionu strzelców podhalańskich w Puszczy Niepołomickiej to prawdopodobnie największe i najbardziej dramatyczne w skutkach starcie zbrojne we wrześniu 1939 r. w okolicach Bochni. Śmierć "Podhalańczyków" w rejonie Osikówki i Poszyny była wynikiem splotu wielu niekorzystnych okoliczności, od trudnego położenia rozpaczliwie wycofującego się batalionu począwszy, na zdradzie kolaboranta niemieckiego skończywszy.

Nad Nowym Wiśniczem, miasteczkiem położonym na południowy-wschód od Krakowa, w pobliżu Bochni, od stuleci górują dwie wielkie budowle – zamek Kmitów i Lubomirskich oraz kompleks pochodzącego z XVII wieku dawnego klasztoru karmelitów bosych, zamieniony w 1783 roku przez Austriaków na ciężkie więzienie. Patrząc z centrum miasteczka wydaje się niemożliwe, by ktoś mógł pokusić się o zdobycie tej potężnej, położonej w niedostępnym miejscu budowli. A jednak… To właśnie w tym miejscu, siedemdziesiąt pięć lat temu, w nocy z 26 na 27 lipca 1944 roku, na kilka dni przed wybuchem powstania warszawskiego, miała miejsce akcja, uznawana za jedno z najbardziej trudnych, a zarazem udanych działań polskiego podziemia.